Tym samym mężczyzna pobił rekord programu "Jeden z dziesięciu". Nikt przez przeszło 30 lat nie zdobył 803 punktów w słynnym teleturnieju, Nic więc dziwnego, że na temat zwycięzcy "Jednego z dziesięciu" powstało wiele internetowych memów. "Jeden z dziesięciu". Memy z Arturem Baranowskim podbijają sieć. To, co najważniejsze w zdjęciu czterech chłopców siedzących przy stoliku, które najczęściej podpisywane jest jako „Impreza informatyków”, to fakt, że trzech spośród nich zrobiło międzynarodowe kariery. Największą z nich z pewnością Tomasz Czajka, który obecnie pracuje w Space X Elona Muska i bierze udział w projekcie lotów w kosmos, zarabiając przy tym gigantyczne pieniądze. Taki przekaz płynie z mediów. Jednak narracji związanych z fotografią jest znacznie geek czy po prostu przegryw? Dziś, patrząc na słynne zdjęcie, przymiotników używanych w opisie jego bohaterów z pewnością jest dużo więcej, niż w chwili, kiedy powstawało. W drugiej połowie lat 90., kiedy wykonano fotografię, w Polsce najczęściej używane było jedno – kujon. To, co łączy wszystkie te określenia, to ich pejoratywny wydźwięk, choć powoli zaczyna się to zmieniać (głównie za granicą). W Polsce bowiem ciągle nie mamy mody na naukę. Prezes Polskiego Towarzystwa Informatycznego, Włodzimierz Marciński uważa, że w naszym kraju nadal bardziej cenione jest cwaniactwo.– Dobrze, że dotyka pan tego tematu, ponieważ powinniśmy budować w Polsce modę na uczenie się, modę na matematykę, a nie modę na takie podejście, że „jestem kiepski z matematyki i się z tego cieszę”. Jeżeli słyszę, jak ktoś w telewizji mówi z dumą: „Byłem noga z matmy” i jest szczęśliwy z tego powodu, to myślę sobie, że powinien raczej zapaść się ze wstydu pod ziemię. Nie mamy w Polsce mody na uczenie się, raczej modę na PTI nie do końca zgadza się także z tym, żeby postrzegać czwórkę chłopaków ze zdjęcia, które wykonano nie podczas Olimpiady Matematycznej w Zwardoniu, jak podawała część mediów, ale na letnim obozie naukowym olimpiady matematycznej w Domu Wczasowym „Zgoda” w Zwardoniu, jako kujonów:– Bardzo często ci ludzie są po prostu nieprzeciętnie zdolni. Nie potrzebują wcale dużo czasu na naukę. Co więcej, oni uczą się więcej, ale robią to dla przyjemności. Poza tym, tutaj nic nie jest czarno-białe, jest dużo odcieni szarości. Są tacy, którzy, wystarczy, że spojrzą na notatki, potem na zadanie, i już wiedzą, jak je rozwiązać. Są jednostki wyjątkowo zdolne. Są też mniej zdolni, którzy, jeśli mają ambicję, to poświęcają więcej czasu na naukę i, pracując w ten sposób, nadrabiają zdjęcie stało się popularne jako mem, media podchwyciły temat, starając się dowiedzieć, kim jest tajemnicza czwórka w tureckich swetrach. Sporo czasu na poszukiwania poświęcił także Andrzej Tarnowski, którego artykuł ze stycznia 2020 r. zatytułowany Bohaterowie „imprezy informatyków”. Kiedyś wyśmiewani, dziś wielce doceniani jest chyba jednym z najrzetelniejszych. Zostały w nim opisane i przybliżone losy Tomasza Czajki, Jana Pelca, Marcina Petrykowskiego i Piotra Przytyckiego, bo tak właśnie (w kolejności alfabetycznej) nazywają się młodzi mężczyźni ze zdjęcia. Jak przyznał autor, swoją pracę pisał z myślą o tym, by przełamać negatywny przekaz, który płynął z memów:– Głównym powodem napisania tego artykułu była chęć "odśmieszenia" wizerunku bohaterów zdjęcia "impreza informatyków". Zdecydowana większość memów przedstawiała ich jako typowych przegrywów, a to w ogólnym rozrachunku oczywiście nie jest zgodne z zgłębienie losów czwórki bohaterów Tarnowski poświecił dobrych kilka godzin. Podczas poszukiwań nie zabrakło też niespodzianek.– Przewertowałem wszystkie możliwe informacje dotyczące owej "czwórki imprezowiczów". Najwięcej informacji było rzecz jasna o Tomaszu Czajce, który zrobił zawrotną karierę w Google i SpaceX. Jak wiadomo, jednym z bohaterów "imprezy informatyków" jest Marcin Petrykowski. Jednak nie każdy wie, że jest dwóch znanych Polaków na świecie o tym nazwisku... jeden jest obecnie prezesem przedsiębiorstwa teleinformatycznego Atende, a drugi programistą w międzynarodowej firmie Tieto. I to właśnie on pozował do tego zdjęcia– powiedział podczas rozmowy z Głosem24 Tarnowski. Jak sam przyznaje z żalem, nie dane mu było porozmawiać z bohaterami fotografii:– Miałem jedynie kontakt z tym pierwszym Marcinem Petrykowskim, który poinformował mnie, że nie pozował do tego wy, ludzie, wiecie?Prezes PTI zapytany o słynne memy, przyznał, że je widział. Jednak ich wydźwięk wzbudził w nim niesmak. Samo zdjęcie nie niesie dla niego takich skojarzeń, jakie wywołuje w internetowych twórcach, którzy dorabiali do niego podpisy czy dymki z dialogami. Dla Marcińskiego to normalna fotografia, normalne ubrania. Co może być w tym śmiesznego?– Zdjęcie jak zdjęcie. To są określone lata, wtedy tak się młodzież nosiła. To są chłopcy z nie najbogatszych rodzin, których wtedy było stać na takie ubranie, a nie inne. Poza tym, pewnie nie przywiązywali specjalnego znaczenia do tego, czy noszą markowe rzeczy, bo tematami ich rozmów były algorytmy, a nie moda. Na naśmiewanie się z tego zdjęcia patrzyłem z politowaniem, myśląc sobie: co wy, ludzie, wiecie? Uważam też, że śmieją się ci, którzy zazdroszczą. A chłopakom z tego zdjęcia jest czego zazdrościć. Jednocześnie daje się zauważyć, że w Polsce nie szanuje się wiedzy, która jest oburzają przedstawienia bohaterów zdjęcia jako „przegrywów”. Dla prezesa PTI memy są dowodem niskiej świadomości społecznej młodzieży na temat tego, jak wygląda współczesny świat. Choć na co dzień korzystają z jego dobrodziejstw, czego najlepszym dowodem są wspomniane memy, które nie mogłyby powstać bez rozwoju internetu i technologii cyfrowej.– Większość nie zdaje sobie sprawy z tego, co jest ważne w dzisiejszym świecie. Nie jest to zresztą żadną tajemnicą. Wszyscy obserwujemy, że świat się gigantycznie zmienia, a możliwe jest to głównie dzięki rozwojowi technologii cyfrowej. A technologia cyfrowa to są wszystkie rzeczy związane już nie tylko z oprogramowaniem. Mało kto z nas zdaje sobie też sprawę, jaki tak naprawdę jest świat, który nas otacza– mówi Marciński i dodaje, że wcale nie trzeba posiadać tajemnej wiedzy, żeby móc ocenić kierunek zachodzących przemian:– Widać gołym okiem, co się dzieje. Telefonia przewodowa, żeby uzyskać 100 mln abonamentów, potrzebowała 75 lat. Internet potrzebował na to 25 lat, telefonia komórkowa, aby korzystało z niej 100 mln abonamentów, potrzebowała bodajże 14 lat, natomiast sklepy z aplikacjami komputerowymi (jak np. Apple Store) potrzebowały na to dwa lata. Żeby było śmieszniej, wypuszczona w Chinach dwa lata temu gra Honor of Kings potrzebowała sześć miesięcy, by grało w nią 100 mln osób. Tak więc, to się wszystko gigantycznie zmienia i przyśpiesza, dzięki rozwojowi technologii cyfrowej. Jeżeli więc inwestuje się swoją wiedzę i wiąże przyszłość zawodową z tą dziedziną, to umiejętności cyfrowe są umiejętnościami przyszłości. W tej chwili 90% nowopowstających miejsc pracy to są takie miejsca, gdzie potrzebna jest znajomość technologii cyfrowej. Bez tego świat się już nie obędzie i wszystko będzie szło w kierunku dla szefa PTI czwórka chłopców ze zdjęcia nigdy nie była „przegrywami”. Wręcz przeciwnie, od początku, w jego mniemaniu, uchodzili za „wygrywów”, ponieważ inwestowali swój czas w rozwój zdolności, które później zaowocowały. W przenośni i dosłownie.– Jeżeli ktoś kończył Wydział Matematyki i Mechaniki na Uniwersytecie Warszawskim, to ma w każdym miejscu pracy na świecie otwarte drzwi, ponieważ pracodawcy wiedzą, że tacy ludzie mają gigantyczną wiedzę. Studenci z tego kierunku, może za wcześnie, ale takie jest życie, zaczynają pracować już w trakcie studiów i to za horrendalne pieniądze. Nie jest niczym niezwykłym, jeżeli student czwartego roku dostaje pracę z wynagrodzeniem rzędu 10 tys. dolarów miesięcznie. To powoduje, iż zdarza się, że ci ludzie nie kończą studiów, bo mają już fach w ręku, zarabiają gigantyczne pieniądze i pracę znajdą bez problemu. To jest technologia, która jest technologią przyszłości. To, że potrzebujemy takich ludzi, jest oczywiste, bo jeżeli spojrzymy na to, jakich specjalistów i w jakich zawodach jest obecnie największy deficyt nie tylko w Polsce, ale i na świecie, to są to przede wszystkim zawody w otoczeniu świata cyfrowego. Skoro już dwa lata temu mówiło się, że krajach UE jest zapotrzebowanie na 800 tys. specjalistów od IT, to w świecie ta liczba sięga milionów, przy spadającym rynku pracy, bo jednak automatyzacja robi swoje. Mimo to, przy ogólnym trendzie spadku zapotrzebowania na siłę roboczą, akurat zapotrzebowanie na siłę roboczą związaną z technologiami cyfrowymi jest gigantyczne. Właściwie to powinniśmy już przestać mówić o zapotrzebowaniu na siłę roboczą, dziś liczą się kreatywne umysły!NiezrozumienieJednak, aby pójść na studia, najpierw trzeba zdać maturę. Okres szkolony to jednak, paradoksalnie, nie jest wymarzony czas dla osób ponadprzeciętnie uzdolnionych, które poświęcają się swojej pasji, zwłaszcza jeśli jest ona powiązana z przedmiotami ścisłymi. I nie chodzi wcale o to, że trzeba się uczyć innych, „nudnych” przedmiotów. Najtrudniejsze bowiem okazuje się nawiązanie i utrzymanie relacji z rówieśnikami, którzy zwykle nie podzielają zainteresowań do matematyki czy fizyki. Okazuje się także, że w późniejszym okresie życia ta sytuacja wcale nie musi się zmienić. Niezrozumienie towarzyszy wybitnie uzdolnionym przez całe życie.– Geniuszom niestety często nie jest łatwo w życiu. Powszechnie uważa się, że osoby nieprzeciętnie uzdolnione cechują niższe kompetencje społeczne. Trudniej przychodzi im towarzyskie udzielanie się, nawiązywanie nowych znajomości, a także ich utrzymywanie. Badania naukowe częściowo potwierdzają te założenia. Sama szczera pasja, którą mogą być np. nauki ścisłe, dla przeciętnej osoby jest ciężka do zrozumienia i nierzadko również do zaakceptowania w bliskiej relacji.– powiedziała w rozmowie z redakcją Głosu24 Urszula Węgrzyk, psycholog. Jej zdaniem mocne skupienie się na pasji, w kierunku której jest się uzdolnionym, może rzutować także na związki damsko-męskie. Przykładów nie trzeba szukać, a jednym z „najgłośniejszych” może być fakt, że po 27 latach rozpadł się związek Billa i Melindy Gatesów. Założyciel Microsoftu uchodzi za osobę wykazującą objawy zespołu Aspergera, który uznawany jest za łagodne zaburzenie rozwoju i funkcjonowania ośrodkowego układu nerwowego ze spektrum autyzmu. Co ciekawe, lekarz, którzy jako pierwszy zdefiniował tę przypadłość – Austriak Hans Asperger, sam w dzieciństwie przejawiał opisane przez siebie objawy. Od wczesnych lat posiadał wyjątkowe zdolności językowe i bardzo dobrą pamięć. A do tego był samotnikiem. Wracając jednak do Gatesa, nie ma wątpliwości, że to właśnie dzięki owym „zaburzeniom” i mocnemu skoncentrowaniu się na informatyce, która była jego pasją, mógł on odnieść tak ogromny sukces i dokonać przełomu w tej branży. Zresztą podobnych przykładów ze świata komputerów i technologii cyfrowych można by mnożyć.– Relacje u osób szczególnie uzdolnionych znajdują się często na drugim miejscu względem ich zainteresowań. Bycie w związku z osobą ponadprzeciętną wymaga ogromnego zrozumienia, a także otwartego umysłu i akceptacji odmienności. Na szczęście, w moim odczuciu, w obecnych czasach geniusze mają łatwiej. Dawniej częściej bywali wyśmiewani, wytykani palcami i odtrącani z powodu swojej odmienności. Aktualnie tego typu zachowania oczywiście nadal mają miejsce, jednak otwartość społeczna w stosunku do takich osób jest większa. Dodatkowo istotnym elementem jest dostępność pomocy psychologicznej, która pozwala zaopiekować wyjątkowość zarówno małych geniuszy, jak i tych dorosłych– powiedziała nasza TopCo do tego, że przynajmniej trzech z czterech bohaterów ze słynnego zdjęcia odniosła sukces, nie może być wątpliwości. Najmniej informacji jest o Janie Pelcu, który na zdjęciu zajmuje pierwsze miejsce po lewej. Andrzejowi Tarnowskiemu udało się dowiedzieć tylko tego, że pochodzi on z Lublina:– Dzisiaj o nim prawie nic nie wiadomo... i ciężko jednoznacznie stwierdzić, czy ma coś wspólnego z cała uwaga mediów skupiona jest na Tomaszu Czajce i to nie tylko dlatego, że jako jedyny z „imprezowiczów” nie posiada okularów.– Uważam, że Tomasz Czajka jest obecnie jednym z najlepszych programistów na świecie i nie przypadkiem sprawuje ważną funkcję w firmie prowadzonej przez samego Elona Muska. Zresztą fakt, iż ostatnimi laty pracował nad oprogramowaniem systemów sterowania rakiety Falcon Heavy, najlepiej świadczy o tym, jak duży wpływ jego działalność ma dla rozwoju kosmonautyki– powiedział Głosowi24 Tarnowski i dodał:– Tak naprawdę międzynarodową karierę zrobiło trzech z nich, a są to programiści Tomasz Czajka i Marcin Petrykowski oraz naukowiec-matematyk Piotr Przytycki. Dodam przy tym, że Czajka, Petrykowski i Przytycki zrobili światową karierę głównie dzięki swojemu talentowi i ciężkiej pracy. A to zdjęcie wykonane 23-lata temu jest kultowym już dokumentem potwierdzającym to, że już jako nastolatkowie bardzo pasjonowali się informatyką i matematyką. Tak więc za granicą są oni znani dzięki swoimi wielkim osiągnięciom, a w Polsce głównie przez to "memowe" zdjęcie. Choć na całe szczęście ostatnimi laty zaczyna się to zmieniać. Na koniec zdradzę, że na portalu dobreprogramy niebawem planuję opublikować biografię Tomasza Towarzystwo Informatyczne wspiera olimpiadę z tego przedmiotu, choć jego prezesowi marzy się, żeby jej uczestników przybywało:– Chciałbym widzieć chłopców i dziewczęta przy takich stolikach, jak ten ze zdjęcia, dużo więcej niż kilkoro. Ale zaledwie tak niewielu spowodowało, że o polskiej szkole algorytmiki i programowania mówi się na wybitnych wyjątkowo dużoCzym dokładnie jest owa polska szkoła algorytmiki i programowania? Jej nazwa i specyfika nie są specjalnie znane, dlatego w celu rozpropagowania polskiej myśli informatycznej, PTI realizuje projekt landofitmaster. Jak powiedział nasz rozmówca, są w naszym kraju placówki, które potrafią kształcić swoich studentów w specyficzny sposób. Okazuje się, że na wiedzę tam przekazywaną w ostatnich latach zaistniał jeszcze większy popyt, niż wcześniej. Fachowcy z zakresu kodowania niskopoziomowego są obecnie rozchwytywani i nic nie przemawia za tym, żeby miało się to zmienić.– W Polsce niektóre uczelnie potrafią uczyć bardzo dobrze myślenia algorytmicznego i programowania, które się nazywa niskopoziomowym. W tej chwili jest boom na tego typu oprogramowanie, bo w tej chwili elementy programowalne są wszędzie. Fachowo nazywa się to systemami wbudowanymi. I dla przykładu, tylko w samochodzie jest ich od groma. Musimy sobie też zdawać sprawę z tego, że, jeżeli ktoś jest w tej dziedzinie od młodości dobry, jeśli jest to jego pasja, to taki ktoś na przed sobą gigantyczne możliwości i świetlaną przyszłość. Niezależnie od tego, czy będzie pracował w Polsce, czy za zawód programisty bądź informatyka z pewnością jest zawodem przyszłości, to nie oznacza, że nie będzie się to zmieniało i, podobnie jak w innych dziedzinach gospodarki, ludzi będą zastępowały automaty. Ale żeby maszyny mogły tworzyć oprogramowanie, to muszą nimi sterować ludzie. Zdaniem Włodzimierza Marcińskiego, tacy jak czwórka bohaterów ze słynnego zdjęcia:– To są właśnie ci wyjątkowi, wybitni ludzie, których możemy spotkać np. na olimpiadzie matematycznej. W tej branży będzie mnóstwo pracy, a dla wybitnych wyjątkowo dużo. Nie wiem, czy pan czytał taką książkę „Jak działa Google” (nawiasem mówiąc, polecam), w której autorzy, opisując historię tej firmy, napisali, że stała się ona wielka, ponieważ jej założyciele przyjęli za swoje hasło: „Przyjmujemy tylko kreatywnych geniuszy”. Nie dobrych, czy bardzo dobrych w swoim fachu, ale kreatywnych geniuszy. I początkowo się z nich śmiano, że w ogóle nie będą mieli pracowników. I co się okazało? Ustawiła się do nich kolejka, bo mnóstwo młodych ludzi chciało być w gronie kreatywnych geniuszy. Dlatego życzmy sobie takich zdjęć przy stoliku jak najwięcej.
zjawiska są memy internetowe, które w dzisiejszych czasach doby Internetu stają się coraz bardziej popularne. Pełnią wiele różnych funkcji, m.in. rodzaju komen - tarza do aktualnych wydarzeń, rozrywki, żartu. Ważną kwestią jest wykorzysty-wana przez autorów memów internetowych intertekstualność – rodzaj swoistej
Jest bohaterem memów. Internauci prześcigają się w wymyślaniu coraz to nowszych żartów o „generale Denaturovie”. A to jeden z najbardziej zaufanych ludzi Władimira Putina, który nie ma prawa postawić stopy na terenie Unii z żartów: zdjęcie rosyjskiego generała i napis: „Oczywiście że można pić i prowadzić inwazję. Trzeba tylko wstać rano, przejrzeć straty i wydać rozkazy. Na tym polega dowództwo”.Memów i zabawnych obrazków z „generałem Denaturovem” jest znacznie więcej. Wiele osób może uważać, że w chwili, gdy Ukraina walczy z Rosją, nie ma miejsca na strojenie sobie z tego żartów. Mogą uważać, że tego typu memy w jakiś sposób ocieplają wizerunek agresora. Ale z drugiej strony kpienie z rosyjskich dowódców też może zostać uznane za rodzaj walki. A „Denaturov” do żartowania z niego nadaje się o jego mimikę. Na wielu zdjęciach generał wygląda na człowieka, który niedawno wstał z łóżka, a w głowie jeszcze szumi mu wypity alkohol. Stąd też przezwisko – od jest bohater tych żartów?Nazywa się Wiktor Wasiljewicz Zołotow, rocznik 1954, i fatycznie jest generałem. To jeden z najbliższych współpracowników Władimira Putina – dowodzi Federalną Służbą Wojsk Gwardii Narodowej Rosji. Nazywa się ją Rosgwardią. To wojska wewnętrzne. Mają w swoich strukturach zarówno komandosów, jak i OMON, oddziały do tłumienia manifestacji. Być może właśnie z tego powodu (w Rosji odbywają się antywojenne protesty) tak często Złotow jest ostatnio widziany z prezydentem Rosji. Być może też Rosgwardia została wysłana na tylko, że tego rodzaju służba ma w Rosji długą „tradycję”, a wywodzi się od to bliski współpracownik Putina i znają się od dawna. Karierę zaczynał w ZSRR(Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich), służąc w armii, ale nie awansował wysoko. Odszedł z armii, a po rozpadzie Związku Radzieckiego poszedł na swoje. Został ochroniarzem. Ale nie pilnował, czy ktoś kradnie batonik w sklepie, ale zaczął strzec bezpieczeństwa VIP-ów. Można go było zobaczyć z towarzystwie prezydenta Borysa Jelcyna i mera Petersburga Anataloija Sobczaka. To właśnie wtedy zeszły się drogi Złotowa i trzeba przypomnieć, że Putin, kiedy Petersburgiem zaczął rządzić Sobaczak, został przewodniczącym Komitetu Spraw Zagranicznych w urzędzie miasta, a w latach 1992-1996 był zastępcą potem Putin wszedł do administracji Jelcyna, a Złotow został w Petersburgu, ale jego „pan” nie zapomniał o „słudze”.W latach 2000-2013 Złotow był już szefem ochrony premiera. A był nim Władimir 2016 roku Putin zdecydował o powstaniu Rosgwardii. Miał już kandydata na dowódcę. Został nim właśnie Złotow. Otrzymał wielką władzę, bo Rosgwardia liczebnie jest porównywana nawet do wojsk lądowych. Generał jest też członkiem Rady Bezpieczeństwa Federacji się ze Złotowa naśmiewać, ale nie wolno zapominać, że to niebezpieczny człowiek i przestępca. W 2018 roku został umieszczony na liście osób, które Stany Zjednoczone objęły sankcjami. Międzynarodowe organizacje oceniają, że to – tak jak w przypadku wielu innych współpracowników Putina – skorumpowany wojskowy. Opozycjonista, który został zesłany do łagru, Aleksiej Nawalny, ustalił, że Złotow ukradł 29 milionów dolarów (i jest to tylko kwota szacunkowa) przeznaczonych na Gwardię screen See also. Dziękczynny hymn Symeona (Łk 2, 25–35) Dziękczynny hymn Symeona (Łk 2, 25–35) Jeruzalem jako miejsce kuszenia Jezusa w świetle Łk 4,9-12 Jeruzalem jako miejsce kuszenia Jezusa w świetle Łk 4,9-12 „Pechowiec Bryan”, „Zoe katastrofa”, „Dziecko Sukcesu” i inni bohaterowie śmiesznych obrazków są rozpoznawalni niczym telewizyjny celebryci, mimo że ich sława w dużej mierze jest dziełem przypadku. Jak to się stało, że stali się sławni? Czy lubią memy, w których są głównymi bohaterami? Jak wyglądają dzisiaj? Sprawdźcie. „Success Kid” – Sam Griner Mem powstał w 2007 roku, po tym jak Laney Griner opublikowała w serwisie Flickr zdjęcie swojego 11-miesięcznego syna, który próbował zjeść piasek. Mem początkowo zyskał popularność pod hasłem „nienawidzę zamków z piasku”, co sugerowało, że chłopiec właśnie zniszczył zamek z piasku innego dziecka. Następnie zdjęcie trafiło do serwisów MySpace i Reddit jako „success kid”, ze względu na „zwycięską minę” Sammiego Grinera. Jego zdjęcie wykorzystano również w reklamach telewizyjnych i na billboardach. W jednym z wywiadów mama „dziecka sukcesu” powiedziała, że jej syn wpada w zakłopotanie w związku z memem. W kwietniu 2015 roku chłopiec wykorzystał swoją popularność i zebrał na platformie crowdfundingowej prawie 100 tysięcy dolarów na operację nerki swojego ojca. fot. fot. fot. „Disaster Girl” – Zoe Roth Zdjęcie małej dziewczynki z płonącym w tle domem zrobił Dave Roth w 2004 roku. Całe zdarzenie miało miejsce podczas ćwiczeń miejscowego oddziału straży pożarnej. Co ciekawe zdjęcie stało się memem dopiero 4 lata później, po publikacji w serwisach Digg i Buzzfeed, a następnie Neatorama, DamnCoolPictures oraz Huffington Post. Twarz Zoe stała się symbolem wielu klęsk takich jak zatonięcie Titanica, tsunami, czy wyginięcie dinozaurów. Zoe nie ma nic przeciwko memom – uważa, że większość z nich jest dość zabawna. Co ciekawe jakiś czas temu, mało kto wiedział, że bohatera memów ma na imię Zoe – dzieci z jej klasy znają „Disaster Girl”, ale do niedawna nie miały pojęcia, że widują ją codziennie w szkole. Nawet jej chłopak nie chciał na początku uwierzyć, że to prawda – w internecie czas się zatrzymał i Zoe nadal ma 4 lata. fot. fot. fot. „Side-Eyeing Chloe” – Chloe 12 września 2013 roku na youtube opublikowany został film, na którym rodzice pokazują reakcję sióstr Lily i Chloe, na wieść o wyjeździe do Disneylandu. Starsza (Lily) popłakała się ze szczęścia, podczas gdy młodsza (Chloe) była bardziej zmieszana niż zaskoczona. Film obejrzano 19 milionów razy, a Chloe stała się bohaterką internetowych memów. Kanał „Lily & Chloe Official” ma obecnie ponad 200 tysięcy subskrypcji. fot. Chloe ma już 7 lat, a w maju 2017 roku rodzice dziewczynki opublikowali na Instagramie zdjęcia z wakacji w Brazylii, na których widać billboardy Google’a z wykorzystaniem miny z mema. A wszystko zaczęło się od tego filmu: „Good Luck Charlie” – Mia Talerico Mia Talerico zagrała główną rolę Charlotte „Charlie” Duncan w serialu Disney Channel, „Powodzenia, Charlie!”. Scena w której Mia robi specyficzną minę rozkładając przy tym ręce tak spodobała się internautom, że Mia stała się synonimem słów „nie wiem”. fot. „Dogde” – Pieseł Przedszkolanka Atsuko Sato przygarnęła psa rasy Shiba inu w 2008 roku i w ten sposób uratowała mu życie – „pieseł” miał bowiem zostać uśpiony. Pierwsze zdjęcia umieściła na swoim blogu w 2010 roku, a już 3 lata później na punkcie Pieseła (ang. doge) oszalał cały świat. Pieseł na jednym z najpopularniejszych zdjęć siedzi na kanapie z założonymi na siebie łapami i spogląda w obiektyw z uniesionymi, jakby zdziwionymi brwiami. Warto również dodać, że Pieseł tak naprawdę nazywa się Kabosu, a nazwa ta pochodzi od nazwy japońskiego cytrusa – owocu kabosu. fot. fot. fot. facebook/ „Najbardziej zazdrosna dziewczyna świata” – Laina Morris W 2012 roku Laina Morris przesłała film nagrany kamerką internetową, na którym parodiuje piosenkę „Boyfriend” Justina Biebera. Laina nagrało swój film w odpowiedzi na konkurs, który ogłosił Justin w ramach promocji linii perfum „Girlfriend”. Dziewczyna raczej nie spodziewała się takiego sukcesu (prawie 20 milionów odsłon na yt), a tym bardziej nie spodziewała się, że zostanie bohaterką memów. Internauci wykorzystując kadr z nagrania, które opublikowała Laina „stworzyli” z niej najbardziej zazdrosną dziewczynę świata. Dziś Laina z powodzeniem prowadzi swój kanał na youtubie, na którym publikuje zabawne filmy. Bycie bohaterką memów nie zawsze jest jednak czymś dobrym – „Obcy ludzie znajdowali mój prywatny profil na Facebooku i rozmawiali z moimi przyjaciółmi. Odkrywali, gdzie pracuję i dowiedzieć się gdzie studiuje”– wspominała w jednym z wywiadów Morris. fot. fot. „Niezwykle fotogeniczny chłopak” – Zeddie Little Zeddie Little to 25-latek z Nowego Jorku, który w 2012 roku wziął udział w biegu Cooper River Bridge Run odbywającym się w Charleston. Podczas zawodów fotograf-amator zrobił mu zdjęcie zauważając, że wyróżnia się od innych umęczonych biegaczy. Zdjęcie z podpisem „niezwykle fotogeniczny facet” trafiło do sieci i stało się hitem. Pytany o swoją popularność Zeddie opowiada: „czuję się zaszczycony, mogąc być częścią żartu, który jest w dobrym nastroju, ponieważ czasami w Internecie pojawia się mnóstwo złośliwości, lub żarty przybierają nieodpowidnią formę. Te z moim udziałem są w większości pozytywne. To zabawne, że wszyscy je tak lubią”. Zeddie Little pracuje jako specjalista w branży PR. fot. fot. fabrykamemów fot. fabrykamemów fot. fabrykamemów fot. fabrykamemów „Kot z fochem” – Grumpy Cat „Kot z fochem”, któremu wiecznie coś nie pasuje stał się sławny w 2012 roku. Koci bohater memów pochodzi z Arizony, a jego prawdziwe imię to Tard. Po raz pierwszy zdjęcia kota z podpisem „Poznajcie zrzędliwego kota” (eng. Meet Grumpy Cat) opublikował brak właścicielki Brian. Zdjęcie obrażonego kota rozeszło się wirusowo po internecie, a w artykule z 2014 roku zamieszczonym w serwisie możemy przeczytać, że Tard pozwolił zarobić swojej właścicielce (jest nią 33-letnia Tabetha Bundesen z Arizony) ponad 100 milionów dolarów w zaledwie 2 lata! fot. „Chłopak, który próbuje nie puścić bąka przy koleżance z klasy” – Michael McGee W 2014 roku na portalu Reddit zamieszczona została fotografia Michaela McGee z podpisem „Próba powstrzymania się, kiedy siedzisz obok ślicznej dziewczyny”. W zaledwie kilka dni zdjęcie obiegło świat i stało sie memem. Bohater mema mówi, że internetowa sława mu nie przeszkadza „Zrobiłem zabawną minę, wrzuciłem ją na Twittera i musiałem liczyć się z konsekwencjami”, lecz żałuje, że nie zabezpieczył praw autorskich do fotografii, ponieważ mógłby na tym zarabiać. W jednym z wywiadów Micheal dodał „Nie przeszkadza mi to, że praktycznie raz w tygodniu widzę swoją twarz gdzieś w internecie. Bawi mnie to. Wciąż robię tą minę, najczęściej jako sztuczka na imprezach”. fot. „Pechowiec Brian” – Kyle Craven Rudzielec, któremu przydarza się wszystko to, co najgorsze. „Pchowiec Brian” to tak naprawdę Kyle Craven, który dla żartu zrobił głupią minę do szkolnego zdjęcia. Kyle nie przypuszczał, że fotografia trafi do internetu, a on zostanie „memem”. Wszystko zaczęło się w marcu 2012 roku – wówczas mem w serwise 9gag zebrał 48 000 lajków w 24 godziny. Z 9gag poprzez Pinterest’a Buzzfeed oraz Funny or Die aż po Facebooka – Brian zyskiwał „sławę”. Sam zainteresowany cieszy się, że jego portret rozbawia ludzi i chętnie pozuje do zdjęć z fanami. Więcej o historii „Pechowca Briana” możecie przeczytać tutaj. fot. Tłumaczenie z Tłumaczenie z Tłumaczenie z Zobacz też: • Autentyki apteczne, czyli śmieszne teksty zasłyszane w aptece – padniesz ze śmiechu • Najlepsze teksty Pań z dziekanatu • Jeśli coś wygląda głupio, ale działa, to nie jest to głupie! • Ludzie, którzy całkiem przypadkowo odnaleźli swoich sobowtórów na obrazach w muzeum • Zadziwiające i szokujące zdjęcia rentgenowskie • Porcja fantastycznych zdjęć zrobionych w idealnym momencie • Baddie Winkle – najbardziej zakręcona Babcia z Instagrama
Tysiące memów z ich wizerunkiem obiegły internet. Nikt nie zastanawiał się wtedy, kim są nastolatkowie w okularach, z których śmiała się cała Polska. Okazuje się, że to naukowcy
Duński książę Feliks skończył 22 lipca br 20 lat. Jest młodszym z synów księcia Joachima i jego pierwszej żony, Aleksandry Manley, hrabiny Frederiksborgu. Dwudziestolatek miał podobnie jak jego ojciec rozpocząć karierę wojskową, jednak w ostatnim czasie zmienił swoje plany i... poszedł w ślady starszego brata, księcia Mikołaja. Kim jest i czym zajmuje się duński książę Feliks? Ulubiony król Hitlera, który wybrał miłość zamiast tronu i korony. Kim był Edward VIII? Kim jest książę Feliks z Danii? Dzieciństwo, rodzice, rodzeństwo Wnuk duńskiej królowej Małgorzaty urodził się 22 lipca 2002 roku, jako drugi syn księcia Joachima i hrabiny Frederiksborgu, Aleksandry Manley. Ma o trzy lata starszego brata, księcia Mikołaja. Kiedy chłopcy byli mali, ich rodzice ogłosili separację, a w 2005 roku wzięli rozwód. Pojawiały się spekulacje, że duży wpływ na to miał tryb życia księcia Joachima, który nie stronił od wyścigów samochodowych, a także sporo czasu spędzał w nocnych klubach. Byli małżonkowie po rozstaniu wydali oficjalne oświadczenie, w którym zapewnili, że pozostają w zgodzie i razem będą wychowywać synów, tak, by Mikołaj i Feliks nie odczuli ich rozstania. Po dwóch latach Aleksandra Manley ponownie wyszła za mąż, za królewskiego fotografa, Martina Jørgensena. Mikołaj i Feliks zaakceptowali nowego ukochanego swojej mamy i pojawili się na ich ślubie. Ojciec chłopców także znalazł nową miłość, którą była Maria Cavallier. Kobieta została zaakceptowana zarówno przez książęta, jak i cały duński naród, którego serca zjednała sobie wywiadem udzielonym tuż po zaręczynach z księciem Joachimem. Ukochana duńskiego księcia wyznała, że nigdy nie będzie próbowała zająć miejsca matki synów swojego męża oraz, że cały czas nieustannie będzie zabiegać o ich miłość. W 2009 roku z ich związku urodził się syn Henryk, a trzy lata później córka Atena. Czytaj też: Synowa Katarzyny II umierała w męczarniach. W międzyczasie caryca wybierała sobie nową Fot. Ole Jensen - Corbis/Corbis via Getty Images Duńska rodzina królewska, Dania Książę Feliks: porzucił karierę w wojsku na rzecz modelingu Młody książę od początku źle czuł się w świetle reflektorów. Dorastał w cieniu starszego brata, jednak kiedy zdecydował się rozpocząć naukę w Gammel Hellerup Gymnasium, skupił na sobie sporą uwagę mediów. Głównym powodem był fakt, że książę Feliks jako pierwszy członek duńskiej rodziny królewskiej wybrał naukę w publicznej szkole. Ukończył ją w zeszłym roku, 23 czerwca. Podczas uroczystości towarzyszyli mu starszy brat Mikołaj oraz rodzice. W rozmowie z dziennikarzem Billed Bladet świeżo upieczony absolwent wyznał, że bardzo ucieszył go odbiór dyplomu, jednak jeszcze bardziej możliwość zobaczenia się z ojcem. Książę Joachim przyleciał na miejsce z Francji, gdzie pracuje jako attaché obrony Danii w ambasadzie w Paryżu. Książę Feliks wyznał, że ma sprecyzowane plany na przyszłość i podobnie jak jego ojciec, który jest generałem brygady, chce zrobić karierę wojskową. Edukację w Królewskiej Duńskiej Akademii Wojskowej rozpoczął w sierpniu szkoleniem w Varde. Dwuletni obóz militarny miał zaowocować tytułem porucznika armii, jednak książę Feliks po zaledwie dwóch miesiącach zrezygnował z kontynuowania edukacji... powodem miała być wojskowa dyscyplina. Jak donosiły media, podobnie było trzy lata wcześniej z księciem Mikołajem, który także wytrzymał dwa miesiące, a z czasem został studentem w Kopenhaskiej Szkole Biznesu. Na początku 2022 roku media w Danii informowały, że książę Feliks zastanawia się nad karierą w modelingu. Wziął nawet udział w kampanii reklamowej jubilerskiej marki Georg Jensen, w której pozował do zdjęć promujących nową kolekcję Reflect. Okazuje się, że zamiast w ślady ojca, dwudziestolatek... poszedł w ślady brata, który podpisał kontrakt z agencją Scoop Models i w lutym 2018 roku debiutował jako model podczas London Fashion Week na pokazie Burberry. Pozował także dla magazynów „Euroman” i „Vogue Scandinavia”. O księciu Feliksie ponownie rozpisywano się w czerwcu, kiedy wyszło na jaw, że mężczyzna rozstał się ze swoją dziewczyną, Karen Bak. Jak donosi Billed Bladed, para miała poznać się dzięki wspólnym znajomym, a w lipcu 2021 roku książę wyznał, że się spotykają. O rozstaniu zakochanych poinformował... brat Feliksa, Mikołaj. Nie podał jednak powodu. W mediach nie brakuje spekulacji, że duży wpływ na rozstanie mogła mieć nowa droga zawodowa wnuka królowej Małgorzaty II... Zobacz także: Wielka Brytania. Koniec wielkiej przyjaźni? Meghan i książę Harry zarzucili Beckhamom donosicielstwo Fot. Patrick van Katwijk/Getty Images Książę Feliks z mamą, księżną Aleksandrą, 18. urodziny księcia Mikołaja, Dania Fot. CHRISTOPHERSEN/PPE/SIPA/SIPA/East News Książę Feliks, zakończenie szkoły Gammel Hellerup High School, @
Przeciwieństwo transpłciowości, charakteryzuje zdecydowaną większość społeczeństwa. Dysforia płciowa: Silny dyskomfort psychiczny związany z niepożądanym odbiorem społecznym płci, wyglądem ciała, twarzy, imieniem itp. Nie wszystkie osoby transpłciowe odczuwają dysforię, ale są też takie, które mają do swojego ciała Tę twarz zna całe młode pokolenie użytkowników intenetu. "Zjarany Zbyszek" to jeden z najbardziej kultowych memów, który mimo lat wciąż się nie starzeje. Po 10 latach anonimowości chłopak z viralowego obrazka wyjawił swoją tożsamość. "Zjaranego Zbyszka" uwielbiają młodzi internauci z całego świata. Polski facebookowy fanpage mema ma 27 tys. polubień, choć obrazek stał popularny w sieci już przed dekadą. Do dziś po sieci krążą różne wersje tego zabawnego zdjęcia. Kim jest "Zjarany Zbyszek"? Wielu bohaterów popularnych memów ujawniało się na przestrzeni lat. Tak było z "Pechowcem Brianem", "Dzieckiem Sukcesu", czy "Draniem Stevem".Tożsamość "Zjaranego Zbyszka" jednak przez 10 lat pozostawała tajemnicą. W tym miesiącu "Zbyszek", na Zachodzie znany jako "10 Guy" postanowił przerwać milczenie. W kwietniu w poście na Twitterze 10 Guy ogłosił, że będzie sprzedawał prawa do mema, aby uczcić "10 lat 10 Guy'a”. Przy tej okazji pokazał swoją prawdziwą twarz i wyjawił nazwisko: Connor Sinclair. Dopiero w tym tygodniu ogłoszenie zyskało rozgłos, gdy przejęła je strona "KnowYourMeme". W wywiadzie dla "Daily Dot" Connor ujawnił, że to związek mema z marihuaną był jednym z powodów, dla których zdecydował się pozostać anonimowy przez tak długi czas. "Miałem zaledwie 19 lat, kiedy mem stał się popularny, byłem wciąż na uniwersytecie" - powiedział. "Nie chciałem zbytnio polegać na tej "sławie", by uniknąć potencjalnego wpływu na moją przyszłość". Czy rzeczywiście był zjarany? Pytany o okoliczności, w jakich zostało zrobione kultowe zdjęcie, Sinclair powiedział "Daily Dot", że wykonano je podczas letnich wakacji z jego kumplami na hiszpańskiej wyspie Ibiza, przed jego pierwszym rokiem na uniwersytecie. Sinclair obwiniał swój wygląd częściowo o brak klimatyzacji w tanim hotelu. Zapytany przez redaktorów czy w grę rzeczywiście wchodziła marihuana, Sinclair, ironicznie, odpowiedział zabawnym memem z podpisem "bez komentarza". Odpowiedź wydaję się więc oczywista. Bohaterowie memów sprzedają prawa autorskie Sinclair wskazał, że pojawienie się NFT (niewymienialnych tokenów) i wielu bohaterów memów, którzy postanowili sprzedać swoje prawa autorskie, to jeden z głównych powodów, dla których ostatecznie zdecydował się przyjąć status legendy memów. - Mój mem ma 10 lat - to w zasadzie starożytna historia w kontekście kultury internetowej. Jestem zdumiony, że miał taki oddźwięk, i jestem zdumiony, że ludzie nadal są nim zainteresowani. Nigdy nie zarobiłem na nim żadnych pieniędzy, ale jest on częścią mojego życia przez dekadę. Naprawdę chcę skorzystać z okazji. Nie chcę oglądać się za siebie i pytać się "A co, gdyby" - wyznał portalowi Niedawne szaleństwo NFT spowodowało, że prawa własności do niektórych z najbardziej znanych memów zostały zlicytowane za znaczne kwoty. Twórca Nyan Cat, animowanego latającego kota z ciałem Pop-Tart, które emituje tęczę, sprzedał swojego mema za 454 000 $ w lutym zeszłego roku. Ponadto pewne grupy memów są niemal wyłączone spod tego dynamicznego sche- Choć często ludzie świadomie wywierają wpływ na innych, zarówno wywieranie. Jeden z żartów: zdjęcie rosyjskiego generała i napis: „Oczywiście że można pić i prowadzić inwazję. Trzeba tylko wstać rano, przejrzeć straty i wydać rozkazy. Na tym polega dowództwo”.Memów i zabawnych obrazków z „generałem Denaturovem” jest znacznie więcej. Wiele osób może uważać, że w chwili, gdy Ukraina walczy z Rosją, nie ma miejsca na strojenie sobie z tego żartów. Mogą uważać, że tego typu memy w jakiś sposób ocieplają wizerunek agresora. Ale z drugiej strony kpienie z rosyjskich dowódców też może zostać uznane za rodzaj walki. A „Denaturov” do żartowania z niego nadaje się o jego mimikę. Na wielu zdjęciach generał wygląda na człowieka, który niedawno wstał z łóżka, a w głowie jeszcze szumi mu wypity alkohol. Stąd też przezwisko – od jest bohater tych żartów?Nazywa się Wiktor Wasiljewicz Zołotow, rocznik 1954, i fatycznie jest generałem. To jeden z najbliższych współpracowników Władimira Putina – dowodzi Federalną Służbą Wojsk Gwardii Narodowej Rosji. Nazywa się ją Rosgwardią. To wojska wewnętrzne. Mają w swoich strukturach zarówno komandosów, jak i OMON, oddziały do tłumienia manifestacji. Być może właśnie z tego powodu (w Rosji odbywają się antywojenne protesty) tak często Złotow jest ostatnio widziany z prezydentem Rosji. Być może też Rosgwardia została wysłana na tylko, że tego rodzaju służba ma w Rosji długą „tradycję”, a wywodzi się od to bliski współpracownik Putina i znają się od dawna. Karierę zaczynał w ZSRR(Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich), służąc w armii, ale nie awansował wysoko. Odszedł z armii, a po rozpadzie Związku Radzieckiego poszedł na swoje. Został ochroniarzem. Ale nie pilnował, czy ktoś kradnie batonik w sklepie, ale zaczął strzec bezpieczeństwa VIP-ów. Można go było zobaczyć z towarzystwie prezydenta Borysa Jelcyna i mera Petersburga Anataloija Sobczaka. To właśnie wtedy zeszły się drogi Złotowa i trzeba przypomnieć, że Putin, kiedy Petersburgiem zaczął rządzić Sobaczak, został przewodniczącym Komitetu Spraw Zagranicznych w urzędzie miasta, a w latach 1992-1996 był zastępcą potem Putin wszedł do administracji Jelcyna, a Złotow został w Petersburgu, ale jego „pan” nie zapomniał o „słudze”.W latach 2000-2013 Złotow był już szefem ochrony premiera. A był nim Władimir W 2016 roku Putin zdecydował o powstaniu Rosgwardii. Miał już kandydata na dowódcę. Został nim właśnie Złotow. Otrzymał wielką władzę, bo Rosgwardia liczebnie jest porównywana nawet do wojsk lądowych. Generał jest też członkiem Rady Bezpieczeństwa Federacji się ze Złotowa naśmiewać, ale nie wolno zapominać, że to niebezpieczny człowiek i przestępca. W 2018 roku został umieszczony na liście osób, które Stany Zjednoczone objęły sankcjami. Międzynarodowe organizacje oceniają, że to – tak jak w przypadku wielu innych współpracowników Putina – skorumpowany wojskowy. Opozycjonista, który został zesłany do łagru, Aleksiej Nawalny, ustalił, że Złotow ukradł 29 milionów dolarów (i jest to tylko kwota szacunkowa) przeznaczonych na Gwardię Narodową. Rb5EsrN. 319 116 474 464 223 379 316 437 391

kim są ludzie z memów